|
Ciekawe co by było gdyby było odwrotnie, to znaczy zawodnicy rozgrywaliby zawody na rybach 35+ i tylko takie pstrągi i lipienie zaliczali do punktacji, natomiast wędkarze rekreacyjni pławiliby się w łowieniu (i fotografowaniu) ryb każdej wielkości, również tych co mieszczą się na dłoni.
Wydaje mi się, że wówczas z uwagi na osiągnięcia i społeczny dowód słuszności rację mieliby znowu... Ci co coś robią, coś znaczą, kogoś znają, stara tata, majtki z drutu... ha ha ha
Tak czy siak w demokracji prawdy nie ma, jest tylko etyka sytuacyjna... i to z definicji!!! Można się również okładać po głowach przykładami z zachodu, że na jednym zachodzie jest C&R i to działa, na innym zachodzie jest przymus zabierania ryb i to też działa...
Jedyne co można w tej sytuacji zrobić, to po prostu złapać dystans i łyk świeżego powietrza. Bo jak mawiała reklama w starym Wędkarzu Polskim: "Świata nie zmienisz, ale żyłkę musisz"...
Pozdro
KD
|