|
Ludzie chcący jeść ryby nie będą się odzywać tylko odejdą po cichu. Wiem, że być może masz to w dupie i powiesz sobie być może, żeby poszli sobie w diabły, ale to też są z punktu widzenia gospodarki klienci którzy po prostu szukają innego produktu. Mają do tego prawo i nie możesz obrażać ludzi, za to, że mają inne pragnienia niż Ty. Prawo nie powinno utrudniać możliwości przedsiębiorców w tym zakresie.
też uwielbiam smak ryby, lubię jeść ryby, lubię przyrządzać ryby, patrzeć jak się smażą na patelni, gotują w garnku lub wędzą w wędzarce. Kupuję je z hodowli lub tęczaki z Lidla za 10 zł (dwe ryby) Nie chcę sie powtarzać ale wędkarz muchowy idący nad rzekę aby złowić wpuszczaka (i to za kasę z licencji!) tylko i wyłącznie poto aby go zjesć to jest za przeproszeniem pizda a nie muszkarz i obojętnie jakby aksamitnie nie ujmowac łowiska pięknymi określeniami "put & take" itp popierdółki - usprawiedliwjajki. Sedno mojej wypowiedzi odnośnie szacunku do tego co żyje w rzece tkwi w tym czym jest wędkarstwo muchowe...
|