|
....najbardziej chora jest sytuacja, w której wędkarze lokalni, ponoszący o wiele niższe
koszty niż przyjezdni, wędkują prawie całorocznie w Sanie. Na utrzymanie odpowiedniego
poziomu zarybień ich samych nie byłoby stać. Obecnie to Ci z głębi kraju sponsorują im
atrakcyjne łowisko wnosząc całoroczną opłatę i łowiąc nad Sanem kilka-kilkanaście dni w roku i
to w warunkach często bezsensownych,
Uwierz mi, że przed rokiem 90' z lokalnymi było tak jak piszesz,przyjezdni( ze słoikami) wpadali
TYLKO na wakacje, o zarybieniach nie będę nawet wspominał. A ryby ??? Nikt tego nie
zapomni do końca swojego wędkarskiego życia.
Za dużo Wam się Panowie wydaje a nie znacie lokalnych zwyczajów.
Uwierzcie,zmieniły się one pod wpływem przyjezdnych.
Krótko: " NIE ZABIJĘ,PRZYJADĄ I INNI ZABIJĄ".
I tak niestety zostało do dzisiaj.Smutne i chore
Pozdrawiam.
|