|
Myślę, że to złe pytanie.
Zarybiałbym i potokiem i tęczakiem - oczywiście w rozsądnych proporcjach.
Jeszcze raz chcę podkreślić, że przy obecnej presji wędkarskiej nie jesteśmy w stanie chronić skutecznie populacji potokowców i mieć ich pod dostatkiem - chyba że wprowadzimy wszędzie no kill i oesy.
Temat zaczyna się wiązać z wymiarami ochronnymi, oesami, dostępnością do łowisk, zasobnością portfela i tymi, którzy raz na ruski rok chcą złowić rybę i ją zeżreć.
A może Pan Józef z Myślenic w tej materii?
Tęczaki co prawda wchodzą z jeziora ale to właśnie tęczaki ściągają ludzi do Myślenic, Pcimia i Stróży. A przecież w Rabie mamy potoka rasy myślenickiej, który jest pod ochroną.
Może ktoś da się jeszcze sprowokować do rozmowy .
A ja chetnie zlowil bym kilka tych Dorotek i zezarl bym je na miejscu, a ich cena by mnie nie interesowala, bo wiem ze jakakolwiek by pan Jozef nie podal, bedzie to cena odpowiednia, zwlaszcza ze bede mial pewnosc ze kasa za te zezarte Dorotki przyczyni sie do wpuszczenia 10-ciu nowych na miejsce kazdej zezartej przezemnie.
tak szczerze mowiac to mam chrapke na te Dorotki, aby ocenic ich geny poprzez smak.
|