|
Calkiem rozsadnie piszesz, tylko ze: mysliwi hoduja bazatny, zajace by wypuszczac je do lasu i
do nich strzelac, Jesli juz strzela dzika czy jelenia musza placic za mieso wg stawki za
kilogram...
Brak odstrzalu wilka doprowadzil do tego, ze wilki czuja sie bezkarnie i czynia wielkie szkody
zrac jelenie, sarny, kozly i nie boja sie podchodzic do wiejskich zagrod, i nie dotyczy juz
bieszczadow, gdzie potrafia atakowac konie, ale i beskidow w tym sadeckiego, gdzie atakuja
zagrody wsi odleglych juz kilkanascie km od miasta...
Co do ryb, mamy przeciez oplaty za glowacice, i nie widze powodu by nie mozna bylo placic za
zabranego pstraga czy lipienia - oczywiscie odpowiednio duzego...
Mysle ze rozsadne zarybianie dunajca tęczakiem, ktory jest dobra sportowa ryba, pobierajac
oplate za zabrana rybe, rowniez rozwiazalo by czesciowo problem, oczywiscie zaraz odezwa
sie malkontenci, ze kto bedzie tego pilnowal (moim zdaniem to najwiekszy problem, i nie tylko ze
wzgl na klusownictwo, ale i "wybieraczy zwiru, ktorzy czynia wielkie szkody tej rzece i mimo
zakazow czynia to bezkarnie) etc, ale od czego "desant", Przyjaciol Dunajca w ZO Nowy
Sącz...od czego kazdy wedkarz etycznie podchodzacy do swej pasji ?
Sądze ze no kill stosowany bezwzglednie jest paranoja, sam wypuszczam 99,99% ryb,
uzywam hakow bezzadziorowych nie tylko na OS, ale jak trafi sie wymeczony duzy pstrag,
dostaje w czapke, bo moim zdaniem nie wplynie to na rybostan, gdyz po rozmowach z
ichtiologami wiem, ze wartosc rozrodcza takiego osobnika jest bardzo mala - duza ilosc mutacji
czynia jego komorki rozrodcze slabym materialem genetycznym - zupelnie jak u ludzi...
|