|
"co wiąże się ze skutecznością i dlatego zawodnicy tak ją lubią ".
Nie uważasz, że kryterium skuteczności zawsze było i nic w tym chyba złego. Wędkarze zawsze chcieli łowić skuteczniej. Dlaczego niby to ma dotyczyć tylko zawodników? Nie chcesz łowić skuteczniej, lepiej, wygodniej? Można dyskutować, czy żyłka lub cienka linka, są mniej muchowe? Mnie to przypomina dyskusje sprzed ponad ćwierćwiecza na temat krótkiej nimfy lub te z końca lat sześćdziesiątych, kiedy część szczęśliwców miała już pływające linki, zaczęła skutecznie łowić lipienie na suche muchy a cała reszta krzyczała, że wyłowią wszystkie. Dzisiaj przyjmujemy krótką nimfę i suchą za coś tak normalnego, że tamte dyskusje wydają się śmieszne. Tacy, którzy będą uważali, że tylko leszczynowa wędka, konopna linka i przypon z włosia z końskiego ogona, zawsze się znajdą i będą usiłować większości wyznaczać jakieś granice metody muchowej.
|