| |
Mysle ze od tego wedzenia trzeba temat pociagnac, bo ono ostatecznie rujnuje cala
wczesniejsza robote...Ludzie sie nie zmieniaja, wiec jednych lesnych dziadkow moga zastapic
inni i tez wyjdzie jakas draka. Na takie towarzystwo potrzebna jest instytucja odgorna - ktora
pewnie tez bedzie miala swoje ulomnosci, ale pozostanie nieczula na ,,polityke'' zwiazkowa.
O czym pisze? Jesli kiedys sie dalo powolac ,,Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Przetworow''
to da sie powolac rzadowa agencje rybacka , ktora bedzie miala pod kontrola urzytkownikow
rybackich i to agencja decydowac bedzie co sie zarybia, ile, gdze i co mozna zabic etc. Model z
RZGW jest do bani i widac to jak na dloni. Mysle ze trzeba zainteresowac politykow taka
inicjatywa, bo to jedyny sposob na poskromienie glupoty na przyklad zwiazkowej, w kwestiach
zagospodarowania wod/organizacji wedkarstwa. Niech sobie glosuja na zebraniach, ale nad
tym kiedy zrobic zawody, a nie czy glowacice mozna zabijac na calej rzece etc...Kluby, oddolne
inicjatywy pewnie ze sa potrzebne, ale to nie rozwiaze problemu. Dzis sie dogadacie z jakim
zarzadem ze OS jest od A do B, 10 lat pracy poswiecicie , zarzad sie zmieni i przeglosuja
usuniecie OSu..Niemozliwe? W Polsce ( tak zarzadzanej )wszystko jest mozliwe ...Musi byc kij
na ta zwiazkowa demokracje w sprawach zagospodarowania wod, bo dopuki ichtiolog w
okregu bedzie sie bal podejmowac wlasciwe - ale niepopularne -decyzje pod grozba wylania z
roboty, doputy nie moze byc dobrze i nie ma mowy o jakiejs stabilnej , przewidywalnej
normalnosci...
To taka moja uwaga, wlasciwe nie tylko do tej jednej wypowiedzi, ale wszystkich. Od
wieszania kogos rowniez jestem daleki, bo to nic nie zmienia niestety...Jasne ze warto dzis
robic co da sie robic, ale mysle ze trzeba miec swiadomosc tego, ze potrzebne sa drastyczne
zmiany systemowe, zeby ta robota miala glebszy sens...
Pozdrawiam
|
