|
Czasem tak bywa....
Dziś byłem parę godzin wiało jak cholera brania były z rana i po rójce,odziwo zaczęło się
bardzo ładnie , godzinka czasu miałem już kilka miarowych albo pod miarę lipieni ,poźniej
dołowiłem tego 46 i od popołudnia,praktycznie kompletne zero.
Zdecydowanie najmniej brań było wtedy kiedy ryby zaczęły żerować z powierzchni.
46 cm spasionego kardynała udało się wyholować na mikronimfkę...
Każda wyprawa uczy mnie czegoś nowego a lipienie zawsze uczą pokory ,zwłaszcza na
sanie.
Pozdrawiam,Daniel
Może temat troszkę ożyje.
|