|
Raz gdy wracałem z kumplem z Irlandii, spóźniliśmy się na samolot. nie wdając się w szczegóły (przez sranie kumpla), było po odprawie. Chcąc nie chcąc zabraliśmy wszystkie bambetle do bramek. Po prześwietleniu celnicy chcieli, żebyśmy zostawili : wędki, muchy szczupakowe, wszelkie peany, noże itp. Jakoś wytłumaczyliśmy celnikom, że jeden patyk kosztuje więcej niż bilet i dało się ich ubłagać na tyle, że ktoś nas odeskortował z bagażami do kolejki, w której czekali ludzie, żeby wejść na pokład. Warunek, jak postawili celnicy był następujący, albo da się zapakować bagaże do luku bagażowego, albo nie lecimy. Celnik pogadał z osobą sprawdzającą bilety, kazali nam dopłacić po 50 euro i bagaże poszły do luku.
Najdroższe sranie świata za 100 Euro :)
Także lepiej wszystko do głównego bagażu. A przy obecnych cenach sprzętu, myślę, że warto dopłacić 50 czy 100 Euro za bagaż, niż pożegnać się np. z nową linką za 3 stówy i kilkoma innymi drobiazgami.
|