f l y f i s h i n g . p l 2025.09.18
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Brennica, prośba do M.Wilka o parę słów komentarza w temacie. Autor: trouts master. Czas 2025-09-17 21:37:54.


poprzednia wiadomosc Odp: Po sezonie : : nadesłane przez Robert Kostecki (postów: 1052) dnia 2013-09-07 10:08:45 z 62.87.225.*
  Tą krótką wypowiedzią, sięgnąłeś Bieszczadzki Wędkarzu sedna rzeczy. Osobiście dzielę
"pstrągarzy" na dwie podstawowe grupy i nie chodzi tu o sposób połowu - mucha lub
spinning.
Chodzi o podejście do wędkowania. "Pstrągmani", to wyspecjalizowani do bólu wędkarze,
którzy obsesyjnie wręcz łakną sprawdzenia się na łowiskach, przy czym z różnych
względów dysponują nadmiarem czasu (ważny aspekt), a jednocześnie nie posiadają
żadnych innych zainteresowań, które utrzymałyby ich zdala od rzek. Poniekąd, są to też
ludzie trochę zakompleksieni, którzy na pstrągu, chcą się dowartościować. Grupa
"pstrągmanów" objeżdża z ogromną częstotliwością (od paru razu dziennie do paru razy
tygodniowo) wszystkie znane sobie miejscówki. Śledzi wszystkie nowinki sprzętowe i te
związane z udoskonaleniem metod i przynęt, natychmiast wdrażając je w życie. Biją oni
kolejne rekordy życiowe w ilościach złowionych ryb. Oczywiście wśród nich są nokillowcy i
mięsiarze. To właśnie ci drudzy są najgroźniejsi, bo zabierają w sezonie od kilkudziesięciu
do kilkuset wymiarowych ryb (czytaj pełnowartościowych tarlaków), co w głównej mierze
wynika z ogromnej ilości pobytów na łowiskach. Kiedyś chwalili się wszem i wobec swoimi
wynikami, ale napotykając na krytykę ze strony pozostałych kolegów, przeszli do podziemia.
Znam, aż za dobrze paru takich egzemplarzy. Po nich, to choćby potop. Nokillowcy należący
do tej grupy też są groźni, bo jakiś procent z ogromnych ilości przerzucanych przez nich ryb
- ginie, co potęguje efekt zadeptanej, martwej wody.

Drugę grupę stanowią "łowcy pstrągów", do których mam nadzieję, też się zaliczam.
Głównie, są to wędkarze świadomi perturbacjom w przyrodzie, jakie wywodują swoim
hobby. Trzeba pamiętać, że to także wspaniali fachowcy, a może nawet lepsi od tych z
pierwszej grupy, bo podchodzący do pasji nie tylko rozumem, ale i z sercem. Potrafią się
jednak samoograniczać w swojej namiętniości. Oczywiście i wśród nich są nokillowcy i
mięsiarze, ale jak się ma zabranie paru pstrągów w sezonie, np. do kilkudziesięciu, albo
przerzucenie kilkunastu ryb do np. stu. Trzeba powiedzieć, że nie kochają oni kolegów z
grupy pierwszej, bo zdają sobie sprawę, że są uważani za frajerów. Ich zabiegi i podejście
powodują tylko to, że ci pierwsi tylko korzystają z tego.

A, teraz zadam pytanie retoryczne. Co by było, gdyby "łowcy pstrągów", chociaż przez
dwa sezony zechcieli postapić dokładnie tak samo jak "pstrągmani"? Dla mnie odpowiedź jest
jasna - Było by po pstrągach! A, więc może więcej szacunku Drodzy Koledzy, dla nas
Łowców!

Pozdrawiam


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Po sezonie [3] 07.09 11:11
  Odp: Po sezonie [2] 07.09 11:16
  Odp: Po sezonie [1] 07.09 15:18
  Odp: Po sezonie [0] 07.09 20:16
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus