|
Szanowny Panie Krzysztofie,
Ależ miesza Pan, miesza i to tak, że zęby bolą ... Czemu się właściwie nie dziwię, bo ogromna siła obiegowych opinii, wytworzonych przez propagandę i rózne zaszłości, ma znaczenie ...
Przede wszystkim - porządek demokratyczny ma niewiele wspólnego z PRL-em, a ma historię o wiele dłuższą ... Na pewno w PRL-u zatracił swój walor powszechności ...
Jak Pan to ujął - "ochlokratyczna większość" tylko wtedy jest nią, kiedy uczestniczy w bezpośredni albo w pośredni sposób w zarządzaniu ... inaczej nie istnieje ... więc wygłasza Pan tezy w istocie swej wewnętrznie sprzeczne ...
Demokratyczny porządek jest właściwy zarządzaniu w sferze wspólnotowej bądź publicznej ... jednocześnie w zakresie własności indywidualnej każdy "sam sobie sterem" ... co w niczym nie przeszkadza "noszeniu wstążeczki demokraty przy fraku" (prosze nie mylić demokracji z egalitaryzmem) ... Współwłaściciele jak najbardziej prywatnej firmy podejmują decyzje na drodze demokratycznej ... z wszystkimi kjonsekwencjami ... jednocześńie starają się przeciwdziałać zapędom dyktatorskim czy ochlokratycznym w swoim gronie ... Normalnie tacy ludzie tworzą trzon demokratycznego porządku, a u nas - należą do budujących ochlokrację (jeśli można to nazwać "budowaniem") ...
Pisze Pan - "państwo" ... a czymże ono jest? Pisze Pan, że "odpowiednie regulacje prawne i egzekwujący urzednicy" ... a któż i w jaki sposób miałby decydować o tych "odpowiednich regulacjach prawnych"? Któż miałby zatrudniać tych urzędników do "egzekwowania" (czy aby tylko do tego?). Państwo to nie są urzednicy ani jakis wyimaginowany twór personalizowany w wyobrażeniach, tylko wspólnota ludzi na ich terenie, prowadzących swoje sprawy na swoją odpowiedzialność ... "Jak sobie pościelesz..." I tak w każdej sytuacji ...
Rozumiem tęsknoty za "oświeconą dyktaturą" (utopijną dość), rodzaj odreagowania jednej skrajności przez popadanie w drugą, ale
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|