|
Podają zwykle nieprawdziwe przyczyny rezygnacji i wszystko im się miesza w głowie, bo zrezygnowali w wielu innych spokojnych miejscach. A tu zawsze mogą na pożegnanie dostojnie trzasnąć drzwiami i powiedzieć jacy to oni szlachetni i że w takim bagnie grzebać się nie będą...
Gdyby ludzie mieli naprawdę ciśnienie na rozmawianie ze sobą o muszce, co ponoć ich tak bardzo ciekawi, gadaliby i nikt by im nie przeszkodził, a tematy poboczne by ignorowali z powodu wielkiego skupienia na tym, co ich najbardziej bawi.
Proces odejścia "wielkich" zupełnie na czym innym polega. Dlaczego siadł portal "Na muche"? Odpowiedz mi na to bardzo proste pytanie. Słucham.
|