|
Poprawcie mnie jeżeli źle pamiętam, ale kolejność zdarzeń jest chyba taka:
1) Dyr. Reg. RZGW ogłasza konkurs na oferty oddania w użytkowanie obwodu rybackiego.
2) zainteresowani uprawnieni do rybactwa (np. PZW) składają oferty oferty, do których jednym
z załączników jest operat wodnoprawny przygotowany przez oferenta (np. PZW) i
zaopiniowany przez jednostkę do tego uprawnioną, czyli: IRŚ w Olsztynie, UWM w Olsztynie
lub AR w Szczecinie.
3) Dyr. Reg. RZGW powołuje komisję, która wybiera najlepszą ofertę (tą która trzymała
największą ilość punktów).
Musiał więc ktoś z ZO PZW uznać, że zarybienia pstrągiem i głowacicą, (która na
marginesie jest gatunkiem obcym ;) ) obwodu przepływającego przez CK miasto Przemyśl, jest
właściwe i pożądane, a następnie umieścić w operacie wodnoprawnym informację o
planowanej ilości i rodzaju materiału zarybieniowego. Jako, że chodzi o ryby łososiowate, na
pewno znalazła się też tam dodatkowa informacja na temat pochodzenia materiału
zarybieniowego oraz jego przydatności do zarybienia tego obwodu, wywiedziona na
podstawie aktualnej charakterystyki składu i struktury żyjącej tam ichtiofauny.
Następnie ktoś z oddalonego o kilkaset kilometrów ośrodka naukowego zaopiniował
pozytywnie ten operat, a na samym końcu komisja RZGW zgodziła się z powyższym,
przyznając najwyższą (za to można przyznać najwięcej punktów?) ocenę za znaczenie
zaproponowanego materiału zarybieniowego dla danego obwodu. :)))
Pozdrawiam,
LJ
|