|
dlatego strażnik robi swój wpis w swój rejestr.i to to jest podstawa, moim zdaniem,taki wpis strażnika w jego rejestr ,i na tej podastawie można komuś próbować udowodnić w tym przypadku wędkarzowi,ze dopuścił się fałszowania powierzonych mu dokumentów czyli wpisu niedozwolonego w rejestr połowu.a nie plucie po rejestrze połowu wędkarzowi.strażnik kontrolując wędkarza sporządza swój wpis,jeżeli za kilka godzin jest powtórna kontrola tego samego wędkarza,a nawet za kilka dni,i nie zgadza się jego rejestr połowu z notatką strażnika -to tu wtedy jest pole do działania.bo inaczej to po gówno,te notatki strażników.chyba,że strażnicy zrobią celowo komuś na złość ,tak też może być.zajęliby się lepiej nocnymi odłowami na Sanie,przy czujkach z telofoanami komórkowymi-też jest pole do popisu,a nie straszenie ludzi pluciem po dokumentach.wszystki drogi dozjazdowe do Sanu jakie tylko są od Dynowa po Przemyśl.czemu tu spektakularnej akcji nocenj nie ma?
|