|
Upierać sie przy swoim za wszelką cenę nie mam zamiaru, ale Piotr sam przyzanaje, że te naprawdę duże trafiały się nielicznym i rzadko bo były bardzo trudne do złowienia. Myślę, że dużo rzadziej niż teraz i były w zupełnie innej kondycji, nawet latem.
Znam opowieści znad Wołosatego i wydaje mi się, że to dotyczą ryb około pięćdziesięciocentymetrowych najwyżej.
|