|
A w tym akurat, że większość na wybory nie przychodzi widzę wielką szansę na zmiany. Chociaż mam świadomość, że tak być nie powinno. Większość jest i pozostanie bierna. Przecież wszystko zaczyna się od związkowych dołów, czyli od wyborów w kole. Nie jest trudno skrzyknąć się w 50 osób i przegłosować te 42, które pewnie też w całości nie stały murem za starym zarządem w Pana kole. Przerabiałem to kiedyś w moim byłym. Dodam, że zrobiliśmy zmianę warty skutecznie i już mamy "swoich" w okręgu.
|