|
To wbrew pozorom to bardziej humanitarne niż tak jak z karpiami w wannie gdzie ryba
dostaje
kilka razy młotkiem, a ostatni raz w połowie albo pod koniec skrobania bo ktoś to zrobił
neiumiejętnie...
Nieumiejętnie, bo tak bardzo delikatnie biją rybę, jakby myśleli, że ona tylko czeka na taki
sygnał:
- Puk,puk.( to oczywiście walenie delikatne młotkiem karpia po głowie )
- Kto tam? ( to karp w nadziei, że może się wywinie)
- A, no cóż tu wigilia. (tu nadzieja karpia się kończy)
- A to już umieram i smacznego życzę.
Taką relację po którejś tam wcześniejszej "krwawej" wigilii opowiedziała mi córka.
Śmieszno i straszno, pomyślałem. I teraz już tylko filety przynoszę na wigilię.
|