|
Spokojnie NO KILL by wystarczył...oczywiście za dodatkową opłatą...
Widzisz Janusz.Właśnie sobie odpowiedziałeś na"moje nic nie robienie".
Nie można się rzucać od razu na głęboką wodę.Spokojnie.Powoli.Stopniowo.
I ludzie się przyzwyczają.Ale nie zapominajmy że muszą też "coś" z tego mieć.A nie tylko pieniądze na kontach Okręgu.A gdy przyjdzie "wpuścić" rybę tzw.mięso armatnie to wielki płacz,że nagle pielgrzymki,urlopy i inne "otumanienia".Ludzie płacąc też chcą w końcu kiedyś coś połowić (nawet zabić) a nie tylko ponosić koszty tak drogiego a jakże mało efektywnego i uzależniającego HOBBY jakim jest wędkarstwo.Ci co będą mieli "odpaść" i tak z czasem się wykruszą.Natomiast najwierniejsi,może najtwardsi-ZOSTANĄ.
Pozdrówka.
Tak . Oczywiście .Zgadzam się z Tobą. Nie jestem "utopistą". Nie od razu Kraków.... Można zrobić odcinek za odpowiednio większą opłatą z możliwością zabierania np. jednej ryby....lub bez zabierania...Haki bez zadziorowe itd, itp...niech te sprawy "reguluje " portfel...aby gospodarujące na nim koło miało kasę na zarybianie, , strażników etc, etc.
I niech będzie wpuszczane to "mięso armatnie"...kto będzie chciał zabrać do domu rybę niech za nią "odpowiednio" zapłaci.
I na koniec - nasze lobby wędkarskie, ale nie tylko ( hodowcy, producenci sprzętu i inni )powinno doprowadzić do tego aby można było legalnie dorybiać pstrągiem tęczowym.
|