|
Czyli z tego co piszecie, potoki spokojnie przetrwają w temp wody do 25 stopni, coprawda nie przyrosną wtedy ale jak woda osiagnie optimum nadrobią straty. Z kolei młodsze roczniki będą lepiej znosić wysokie temperatuty od swoich starszych braci.
Jeszcze jedna sprawa, mianowicie jak jest z przystosowaniem populacji pstrąga do takich temperatur. Czy powiedzmy 20 pokolenie pstrągów w danej wodzie gdzie latem temp wody chwilami ma te 25 stopni, bedzie lepiej je znosić, od ryb które w danej wodzie są 5 pokolenie, a wcześciej dajmy na to ich rodzice żyli sobie w wodzie "idelanej"... Czy ma to duzy wpływ??
Szanowny Panie Pawle,
Z tym "spokojnie przetrwają" byłbym ostrożny ... Wiele zależy od innych czynników, współistniejących z temperaturą. Jak w każdym, złożonym systemie jakieś "najsłabsze ogniwo" wyznacza stabilność na najniższym poziomie ... a czynników wpływających na przeżycie jest wiele ...
Z drugiej strony - ryby mogą przetrwać zaskakująco dużo ...
Temperatura zmierzona w jednym miejscu nie musi oznaczać, że we wszystkich innych miejscach jest taka sama i takie "refugia" umozliwiają przeżycie w wodzie, której temperatura może być wtedy fałszywie zakwalifikowana. Inaczej też wyglądają odniesienia do teperatury średniej, długotrwałej, "chwilowej", oraz rózne jest pojęcie śmiertelności w badaniach, bo może odnosić się do 50%, 90% albo do całkowitej śmiertelności.
Pewien zakres adaptacji do warunków był obserwowany, zarówno wśód populacji "rodzimych" jak i "introdukowanych", a także (może szczególnie) - stad hodowlanych, selekcjonowanych pod kątem lepszego przetrwania, wzrostu itp. Te ostatnie dostarczają wiele danych z obserwacji, bo są najbardziej dostępne. Róznorodnośc genetyczna pozwala na wykształcenie przysotosowań, jednak nie w sposób nieograniczony.
Nie mam teraz dostepu do mojego archiwum piśmiennictwa, więc "na szybko" znalazłem trzy ciekawe artykuły przeglądowe. Jeden o "tęczakach", drugi o "potokowcach" , a trzeci o obu gatunkach. Dwa pierwsze są amerykańskie, gdzie "potokowce" są introdukowane, a trzeci z Australii, gdzie oba gatunki są "obce". Ciekawe obserwacje, zwłaszcza w ostatnim artykule, w którym mowa o wielu czynnikach wpływających na przeżycie ryb, jak pH wody, poziom amoniaku, twardośc wody, zawartość tlenu itp.,itd.
Na koniec kilka słów o przykładzie, który już nie raz przytaczałem, o "moich" pstrągach w stawie ogrodowym. "Tęczaki" z hodowli, 8 szt., które bardzo ładnie zaadaptowały się do zycia w tej wodzie. Przezyły trzy lata, choć nie dawano im dłuższego przetrwania w tym stawie niż kilka miesięcy (do pierwszego lata). W lecie temperatura, którą mierzyłem przy dnie zbiornika, wynosiła 30 stopni. Sam nie mogłem w to uwierzyć. Pstrągi nie podejmowały wysiłków, nie pływały, stały porzy dnie wciśnięte w kępy rogatka, tylko ogony wystawały im z zielska. I przetrwały. Gdyby musiały podejmować wysiłek, gdyby inne warunki sumowały się w rodzaj "letalnego" wpływu, na koniec - gdyby były płoszone lub łowione, to zapewne nie przeżyłyby.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|