| |
Szanowny Hrabio,
Andrzej odpowiedział chyba dośc jednoznacznie.
Wody są okręgu, a nie ZO. ZO też jest zarządem okręgu, a nie okręgiem. ZO tylko występuje w imieniu okręgu i podejmuje decyzje w imieniu okręgu. Więc naturalnym jest, że robi to, czego okręg oczekuje, bo to okręg sobie taki ZO powołał. Okręg to są właśnie "ludzie" ...
Ci "ludzie" nie oczekująm od ZO, żeby nimi, jako okręgiem zarzadzał ... więc ZO nie zarzadza ludźmi, choć powinien ... Okręg chce też, żeby było tanio, dostepnie, bez ograniczeń większych niż wymagane "ustawowo" lub przyjęte powszechnie między okręgami (np. RAPR) ... Okręg nie chce robic nic więcej niż "musi", więc ZO do takiego funkcjonowania okręgu zmierza ... ZO to jest "krew z krwi, kość z kości" członków okręgu ...
Dlatego, żeby zmieniacm decyzje ZO, potrzebne jest to, co Andrzej Sabała trafnie określił jako "myślenie zarządcze" wśród członków okręgu ... Nie żadne "pospolite ruszenie" czy jakaś akcyjność, "wymuszenie" czy "piętnowanie" ... ZO musi występowac w czyimś imieniu ...
Na przykład Salmo Klub Roztocza wywiera wpływ przez swoje stałe działanie we wspólpracy z kołami, z innymi wędkarzami, z ZO ... jeśli potrzebuje decyzji, które umozliwiłyby mu działanie, to składa wnioski i uzyskuje decyzje ...
ZO w Krośnie jest od lat wybierany przez wędkarzy okregu, którzy chcą takich decyzji jakie podejmuje ZO, więc ZO je podejmuje ... wpływ tego, "czego ludzie chcą", sprawia, że te decyzje nie są szaleńczo skrajne, czasem niewystarczające, ale i tak lepsze niż w wielu innych okręgach ... Gdyby w innych okręgach ludzie chcieli takich decyzji jak podejmowane w krośnieńskim okręgu, to ZO w krośnieńskim okregu zapewne miałby przywolenie na jeszcze lepsze decyzje, a tak musi się "samoograniczać", respektując to, co wynika z warunków funkcjonowania między okręgami ...
Takie to proste relacje w najbardziej podstawowym zakresie konstytuują demokratyczne zarządzanie w stowarzyszeniu ... a stowarzyszenie jest takie jak jego członkowie ... 
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
