|
Witam
Miałem okazję uczestniczyć we wspomnianym kursie z Williamem, przed tym wydawało mi się, że coś wiem na temat rzucania i wielkie oczy zrobiłem gdy ten przesympatyczny facet pokazał mi jaką ilość błędów popełniam i o ile łatwiej można pewne rzeczy wykonywać. Dziś sam prowadzę kursy dla początkujących i oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że po kilku godzinach nikt nie będzie czuł się swobodnie z muchówką w ręku, ale można przekazać podstawy wiedzy którą ktoś będzie rozwijał, lub nie. Co do cen, panowie wrzućcie na luz, jest wolny rynek i jeśli ktoś ma ochotę zapłacić za lekcję angielskiego 300zł. za godzinę to jego sprawa i tylko podziwiać nauczyciela, że potrafi na takie lekcje namówić ( może jest tak dobry), a co do naszych "miszczów" , to ryby potrafią łowić świetnie, ale nie zawsze idzie to w parze z umiejętnościami w rzucaniu. Problem polega na tym, że większość naszych muszkarzy łowi na krótko i nie mają potrzeby używać nawet sznura.
Pozdrawiam
Igor Glinda
|