|
To jest Polska właśnie. Kraj Zosi Samosi i Janka Złotejrączki (aż się dziwię, że Bobbudowniczy to nie Polska bajka).
Łowię na muchę od jakichś 15-17 lat (ciężko zliczyć). W zasadzie to łowię wyłącznie na muchę (łososiowate, białoryb, kilka szczupaków). Łowię zarówno w wodach płynących jak i stojących. Mistrzem świata nie jestem i z nimi nie łowiłem ale myślę, że "jakieś pojęcie" o muszkarstwie mam.
Wiecie co mistrzowie?
W kwietniu trochę przypadkowo odbyłem 8h kurs z Williamem van der Vorstem - instruktorem i egzaminatorem w fff. Kompletnie nie wiedziałem czego się spodziewać po takim kursie, ponieważ nigdy nie miałem z czymś takim wcześniej styczności.
KURS BYŁ WART KAŻDEJ WYDANEJ ZŁOTÓWKI i mimo, że łowię na muchę dość długo, to naprawdę bardzo skorzystałem. Nawet nie wiecie ile wiedzy można zdobyć w 8h.
Z tymi kursami jest trochę tak, że trzeba do nich dojrzeć. Po prostu trzeba zacząć chcieć rzucać lepiej (dalej, bardziej precyzyjnie itp.). Jeżeli ktoś nie zdaje sobie sprawy, że robi coś źle albo nie do końca poprawnie, to taki kurs nie jest dla niego. Jeżeli ktoś łowi 20 lat i uważa, że rzuca ok i to mu wystarcza, to taki kurs nie jest dla tego kogoś. Jeżeli ktoś łowi 90% czasu na nimfę, to taki kurs również nie jest dla niego.
Jeżeli ktoś chce rzucać lepiej - warto skorzystać.
|