|
Trudno się z tym nie zgodzić. Ale, Krzychu, czy najpierw nie należałoby doprowadzić wód i rybostanu do formy, która to umożliwia?
Tak, oczywiście Krzysztofie, ale uściślając jeśli można - gdy jakiś gatunek (lub jego klasa wiekowa) jest na danym łowisku "pod kreską" to nie powinno być żadnej eksploatacji tego gatunku (lub tej klasy wiekowej) do czasu odrodzenia. A później nie na hurra, tylko małą łyżeczką na odcinkach "trophy" z odpowiednimi limitami zabieranych ryb.
Sorry za łowieckie podejście... tak jakoś zawsze PZŁ w zasadniczych punktach w podejściu do ochrony zasobów bardziej mi imponowało niż PZW... same założenia w PZŁ są lepsze - najpierw policzyć, zinwentaryzować pogłowie i od tego uzależniać odstrzał.
Członkowie koła PZW powinni na zebraniu dowiedzieć się od władz tegoż koła ile jest ryb w ich łowiskach i na ile można sobie pozwolić.
C&R - powiedział Andrzej Sabała - to element gospodarki na łowisku. Można by dopowiedzieć, że jest to zwyczajne narzędzie w rękach gospodarza, które może mieć różny zasięg:
- odcinka rzeki
- gatunku
- okresu
- klasy wiekowej gatunku
I można tym manipulować od sezonu do sezonu, bacząc co się dzieje w wodzie. Bo w podejściu ideologicznym może nas zawieść czujność krytycznego myślenia, a wtedy możemy z dnia na dzień wylać dziecko z kąpielą, robiąc tak szeroko zakrojony nokill, że 5% wędkarzy zapłaci składki i ten czy ów okręg straci wodę po nie zrealizowanym operacie.
Myślę, że bezpieczniej będzie dla nas jako środowiska, żebyśmy się nie obrażali na rzeczywistość. "Mniejsza mniejszość" wypuszczających ryby, terroryzuje na forach i w prasie swoją poprawnością polityczną całą rzeszę płacących składki wędkarzy. Że to nie są wędkarze, bo jak nie mogą zabrać ryby, to nie zapłacą i okręg musi im dawać jakąś "kiełbasę wyborczą", żeby dalej utrzymywali obwody rybackie, również te nokillowe... Każdy jednak płaci za to co chce i nie nam oceniać kto jest a kto nie jest prawdziwym wędkarzem.
Myślę, że ideę C&R należy propagować, bo faktycznie odsetek zabieranych ryb jest obecnie zbyt duży. Ale należy to - moim zdaniem - robić bardziej poprzez swój własny przykład, a innym nic nie gadać, szanować ich jako ludzi i wędkarzy - a szybciej będą stosować C&R niż gdyby wylać im na głowę wiadro pomyj na forum - bo wtedy oni czasami wkurzą się jeszcze bardziej i dopiero zaczną zajadać się rybkami - po złości, za to, że ich nie szanowano...
Teraz nie uszanowano łowcy 16 kg głowatki... uważam to za skandal i błąd naszego środowiska. Należało pogratulować, a przy okazji robić swoje, czyli wypuszczać i wklejać fotki, propagując zamiast religii nokill, zwykły umiar, że nie każda ryba musi zostać zabrana z łowiska.
Gdzieś między tym zacietrzewionym (i często sztucznym) totalnym nokillem, a pazernym mięsiarstwem jest sobie normalny wędkarz z fajką, pykający chmurkę na rzecznym kamieniu i czekający kiedy skończą się te forumowe lincze i wojny.
Oszczędzajmy zasoby, ale nie popadajmy w fanatyzm. A Holendrzy niech sobie jarają swoje zioło, ja mogę ich poczęstować w Polsce śliwowicą, bo mam swoją ojczyznę i swoje groby przodków, tak jak i oni.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Krzystofie Szanowny
Jako człowiek wykształcony winien żeś wiedzieć ,iż nie chodzi o snobizm, lans czy inne przyziemne popędy. Gra się toczy o to czy łowić będziemy cokolwiek. Udzielanie rad oczekiwanie pozytywnego odzewu to mrzonka. Wystarczy wyjść zza komputera udać się na pstrągową rzekę i zobaczyć jak szanowany jest regulamin w ogóle, a o poszanowaniu wymiarów nie wspomnę. Często obserwuję w markecie kiedy jest tzw. promocja, jak setka emerytów, którzy siedzą w kolejkach do lekarza po otwarciu sklepu biegnie szybciej na 100-kę niż Ben Johnson. Wspominam o tym, gdyż niejednokrotnie podobne obrazki można spotkać nad wodą tuż po zarybieniu rzek. Życzenia i marzenia to jedno, a życie to drugie.
Jeśli znajdzie się mądry, który potrafi tak zagospodarować wody aby można było ryby zabijać bez większego uszczerbku dla pogłowia to nie widzę problemu. Niestety nie jesteśmy Holendrami i piszę niestety gdyż podobnie jak Szwedzi czy Niemcy są narodem zdyscyplinowanym szanującym prawo. Nasza nacja w wielu przypadkach ma ciągoty do obchodzenia prawa bądź nie respektowania go ogóle. Brutalnie powiem, że wielu wędkarzom należało by zabrać ich zabawki, ponieważ uważam, że być wędkarzem to nie tylko łowić ale i spełniać pewne normy etyczne, a szczególnie łowiąc na muchę. Noblesse oblige.
|