|
A ja bym puścił głowatkę 100 cm, ale 125 cm dał bym w beret i ją trochę naukowo potraktował (z głową i łuskami bym poszedł do ichtiologa), zbadał zawartość żołądka, dokładnie pomierzył obwody, płetwy, zważył do trzeciego miejsca po przecinku... sorry, ale wychowywałem się na książkach Brehma i wycenach wieńców jeleni i dla mnie okaz należy zabrać, gdyż osiągnął miarę maksymalną lub bliskiej maksymalnej i po naszym wypuszczeniu umrze pewnie ze starości po roku, dwóch lub trzech latach i wtedy ani głowy, ani łusek, wieku, czy zawartości żołądka - zero wiedzy, ani pamiątki.
Szczupaka 10 kg też można puścić, ale 20 kg po co? Zaraz umrze i tak... dlatego warto wypuszczać ryby brązowo- i srebrnomedalowe, ale złotomedalowe można brać, gdyż są w swoim maksimum i można trochę nad nimi z fajką po staremu pomedytować.
P.S. Swoją drogą ciekawe jakby wyglądały nasze wody, gdyby ludzie masowo wypuszczali brązowo i srebrno medalowe ryby Ja bym za wzięcie 16-kg głowatki nikogo nie potępiał. Piękny wędkarski wyczyn i tyle. Daleko moim jelcom...
P.S. Jelca też zabiorę powyżej 40 cm i wezmę zęby gardłowe oraz łuski z linii bocznej. Jelce 39,9 cm i mniejsze wypuszczę, żeby przekroczyły 40
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|