Odp: Głowatka Agatka ma konto na Twitterze
: : nadesłane przez
JM (postów: 538) dnia 2012-06-02 13:19:54 z *.informel.com.pl
A ja klenia zabrałem pewnie z raz w czasach durnej młodości. Podobnie jak bolenia czy jazia. I to nie ze względu na jakieś wydumane aspekty etyczno - polityczno - społeczno - ekologiczne. Nie regulowałem też w ten sposób populacji. Po prostu dla mnie te ryby są niezjadliwe. Potokowców zaś zeżarłem w swoim życiu wiele. Bo są podobnie jak inne łososiowate "zjadliwe". I to bardzo. Mówię w czasie przeszłym bo teraz potokowca zżeram raz do roku. Na rozpoczęcie lub zakończenie sezonu. I do głowy nie przyszłoby mi zeżarcie okazu, gdybym go złapał. Taki mój wkład w łowisko bo na czyn społeczny nie mam czasu a składki to są grosze na dzień dzisiejszy ;) I obserwując to łowisko widzę, że najpełniejsza ocena populacji jest możliwa przy obserwacji reklamówek tachanych z wody na brzeg. Ale wtedy jest już za późno na zwrot zawartości :( Tekst o notatkach z wielolecia i rozpoznaniu wśród miejscowych traktuję jako żart ;) Po co wyważać otwarte drzwi ??? Wystarczy poczytać o łowiskach w NZ czy Patagonii albo innym "komercyjnym" miejscu na świecie. Ja w każdym razie przełknąłbym tą kapitalistyczną konsumpcyjną pigułę choćby po to, żeby zobaczyć siedemdziesiątaka zbierającego suchą w potoku węższym niż długość ryby. Tym bardziej, że mam świadomość że na moim łowisku najprawdopodobniej po takim wyjściu przeszedłby tylko przez jedną wąską drogę. Końcówkę przewodu pokarmowego swego "pogromcy".
Pozdrawiam
JM
