| |
Zawsze w gospodarce będą nasiona, kiełki, sadzonki, drzewka z zielonymi śliwkami i z dojrzałymi oraz spróchniałe drzewa lub pechowe uderzone przez piorun. Ważne, żeby nie obrywać niedojrzałych owoców i zostawić sobie trochę nasion na posadzenie kolejnych drzewek.
Trzeba wiedzieć kiedy na scenę wejść i z tej sceny zejść. Na wszystko jest czas w odpowiednim czasie, bo gdy coś się robi w czasie dla siebie nieodpowiednim, można przez wiele lat nie mieć czasu wcale... a to obniża globalny potencjał nas wszystkich do robienia czegokolwiek.
Brakowało trochę na forach mądrego przewodnictwa ze strony osób starszych, które "naganiały" do pracy społecznej bez uwzględnienia czynników dotykających młodszą generację. Tak to jest jeśli ktoś mierzy potencjał społeczny tylko z własnego punktu siedzenia.
Przykładowo... mieliśmy mieć łowisko na Połączonych... no i co? Nie ma potencjału na razie. Wielu młodych chłopaków siedzi na zachodzie, inni walczą o byt z małymi dziećmi u boku, koła PZW od Drawska po Szczecinek ulegają degeneracji, która ma podstawy ekonomiczne. Utracono Drawę 3 i 5, Gwdę nr 2... wiadomo dlaczego, wystarczy pojechać do tych miasteczek i pogadać na osiedlu z hip-hopowcami i emerytami, to wszystko będzie jasne.
Jak się Polskę sprzedało za garść srebrników, to później nic się nie może skleić. I Ci nieliczni działający mają pretensję do innych, że nie działają. To się nazywa brak empatii i patrzenie na świat przez pryzmat swojej własnej dupy. Ja mam czas i pieniądze dziś, to wszyscy też w tej chwili powinni pojawić się nad rzeką, uśmiechnięci, bogaci w samochodach terenowych i będzie wędkarski raj... chuja będzie jak Polska na nogi nie stanie. A nie stanie, dopóki nie podniesiemy łba i nie zawalczymy nie o pracę na zmywaku, tylko o rynki i eksport z pozycji krajowego kapitału i krajowych firm.
Dziwię się na przykład, że z tych powracających Polaków do kraju, nikt jeszcze nie zainwestował w maszynę do produkcji kołowrotków muchowych. Może się nie udać, to fakt... ale jak się przejebie kasę na zagraniczne samochody i inne zabawki tam produkowane, to trudno oczekiwać polepszenia sytuacji w kraju. Polacy nie lubią siebie, nie wierzą w siebie, nie lubią swoich produktów i jeden drugiemu truje dupę, że się nie da.
A ja do chaty kupuję dla żony i dzieci kosmetyki Ziaja. I kasa zostaje w Polsce i moje ziomki mają pracę, ot choćby coś takiego 
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|
