|
Koncepcja ma za zadanie doprowadzić do sytuacji, w której inwestor wprowadzi swoje, może nawet czasem ograniczone cele, skonfrontuje je z wymaganiami środowiskowymi i albo dostanie decyzję środowiskową albo nie. To wszystko. Ktoś zainteresowany produkcja energii straci zainteresowanie inwestycją jeśli rekompensaty biologiczne będą bardziej kosztowne niż zyski z produkcji energii.
Drugi poziom rozważań jest w prawidłowości oceny i decyzji. Ja akurat mam zaufanie do zespołu, który to wykonuje. Jest to zespół międzynarodowy, z angielską firmą konsultingową na czele, z projektantami z Czech i Niemiec, z polskimi przyrodnikami i hydrologami. Ale przecież nie da się wszystkiego przewidzieć. Pewności niestety nigdy nie ma.
Miarą jakości zespołu jest to, że przekonali inwestorów do niekonwencjonalnych rozwiązań. Nigdy przedtem nie pojawiły się postulaty ze strony inwestorów, że mogą przewozić barkami osady z Płocka do Nieszawy, że trzeba budować po dwie przepławki i po jednym kanale obiegowym na zaporach, że rozmiar rekompensat przyrodniczych przyjmą taki, jaki wynika z ustawy itp.
|