|
Co z tego, że mamy specjalistów od zarządzania i finansów mamy dużo, jak mentalność przeciętnego wędkarza jest w latach 50-tych. Wędkarzy muchowych jest w Polsce ok 35 tyś. Nasz głos jest jak kropla w szklane wody. Łowię często na jeziorach na drgającą szczytówkę i się nasłucham. Ludzie nieoświeceni, nie mający podstawowej wiedzy o łowieniu i rybach, a Wy chcecie menedżerów w PZW. Ktoś łowi na drgającą z elektronicznym wskaźnikiem brań, i mówi, że łowi na drgającą. Jak tu z nim rozmawiać???. Ale nie o tym chciałem...
Praca zaczyna się od dołu, czyli od kół. Potem idzie w górę. Bez tego nic nie będzie. Jak koledzy wybierają, tak mają. A tu rządzi mentalność i brak tej elementarnej wiedzy.
Nie rzucałbym tak słowami o tym, że jest tak źle, że jeszcze wojsko i służba zdrowia pozostała. Jeśli kolego popatrzysz, każdy ma w domu nowe lub już 3 raz zmienione sprzęty RTV, koledzy łowią dobrym sprzętem wędkarskim( bez wyjątku na dyscypliny) kilka razy zmienionym na lepszy, min,. jeden samochód, i wyjechał kilka razy za granicę. Nie jesteśmy Ukrainą czy Białorusią. Ba. Węgrami. Wchodzę w obszar polityki, więc odpuszczam bo to nie to forum.
Szanujmy to co mamy, i weźmy się do roboty a nie narzekajmy jak stare przekupy na jarmarku.W przypadku naszych wód również, bo to o nich jest mowa.
Seba
Seba nie siej demagogii. Ludzie dawno zachłysnęli się telewizorami, używanymi samochodami i tandetnymi wycieczkami na zagraniczne łowiska. Nie będę drążył tematu bo nie o tym ten wątek . Zastanów się tylko - co ze sprzętu, samochodów itd. jak będziesz miał puste wody ? Będziesz jeździł na ryby za granicę ? Pisałem o tym już wielokrotnie i powtórzę to po raz wtóry; dopóki interesy wędkarzy nie będą reprezentowane na szczeblu ministerialnym dopóty będziemy mieli puste wody. Kto będzie rządził PZW jest i będzie sprawą drugorzędną. Pozdrawiam.
|