Odp: Granice rozwoju OS-ów i turystyki wędkarskiej w Polsce
: : nadesłane przez
Kormoranek (postów: 719) dnia 2012-01-22 14:35:53 z *.83.radiotel.com.pl
jest malo zachecajace bo nie ma ryb; pozostaja wiec biadolenia, kłótnie i tematy poboczne bo nie ma o czym pisac. Jak by bylo co lowic to by sie pisalo co, gdzie , kiedy i na co. Nikt nie trzymalby swojego kawałka podlogi pod ochronnym kapeluszem. W marcu jade z gościem na przeglad rzeki-pokaze mi wejscia, miejscowki muchy itd. Taka introdukcja przed przyjeciem do klubu zebym mial ogląd czy w ogóle chce sie w to z nimi bawic. Oczywiscie nie za darmo bo licencja roczna 160 funta. Ale jest C&R i ludzie przestrzegaja bo chca lowic a nie kuszat'.
jest malo zachecajace bo nie ma ryb; pozostaja wiec biadolenia, kłótnie i tematy poboczne bo nie ma o czym pisac. Jak by bylo co lowic to by sie pisalo co, gdzie , kiedy i na co. Nikt nie trzymalby swojego kawałka podlogi pod ochronnym kapeluszem. W marcu jade z gościem na przeglad rzeki-pokaze mi wejscia, miejscowki muchy itd. Taka introdukcja przed przyjeciem do klubu zebym mial ogląd czy w ogóle chce sie w to z nimi bawic. Oczywiscie nie za darmo bo licencja roczna 160 funta. Ale jest C&R i ludzie przestrzegaja bo chca lowic a nie kuszat'.
Wicex ma rację
Szczególnie podoba mi się ostatnie cdanie aż zacytuję :
Ale jest C&R i ludzie przestrzegaja bo chca lowic a nie kuszat'.
Jeśli chodzi o porównania do narciarzy dość nie trafione,
Trzeba gospodarować posiadanymi środkami likwidując przerost "administracyjny" PZW