|
Stoję za wieczornym pstrągiem,poniżej mnie 3 przyjezdnych.Bierze sam drób,więc każdy się bawi(prawdę mówiąc nie ma czym).nagle rójka chrusta.Pokazują się większe-te spod kamieni i zielska,które pokazują się tylko o świcie i po zachodzie słońca.Łowię kilka do i powyżej 30cm.Poniżej mnie "przyjezdny"wyciąga coś większego(po walce widzę że pstrąg) woła żonę która obserwuje z brzegu połowy i zanosi jej tę rybę.Nie wraca ona do wody-choć pewien jestem że krótka,podobnie jak i żona
a przepis :
7. Połów ryb na wodach górskich odbywa się od świtu do kalendarzowego zachodu słońca.
zły czy dobry jednak obowiązujący jednego i drugiego , przyjezdnego i doświadczonego...
|