|
To ja zrobiłem kiedyś kilkanaście suchych muszek na 22-kach. Dla mnie to sukces, bo raczej "Na dalekiej Północy" nie używam za często takich "paproszków". Trzymałem je razem w jednym pudełeczku. Akurat usiadłem na pniu zakotwiczonym na środku Pasłęki i zajrzałem do pudełeczka, a tam wśród owych "paproszków" leżał autentyczny paproch. Chcą go usunąć, dmuchnąłem z góry, a kłębek splątanych muszek uniósł się i opadł w silny nurt rzeki. Nawet, nie było sensu gonić. Minęło od tego zdarzenia kilkanaście lat, a ja nie odtworzyłem już podobnych komarków.
|