|
sucha miarka ...
Admin usunął temat więc napiszę tu odpwoiedź dla Hrabiego :
Gdyby były limity roczne, które sam sobie ustalam wobec braku adekwatnych rozwiązań w postaci kilku lipieni w roku, to wodom by nie ubyło.
Natomiast spławienie w dół rzeki setek a może tysięcy martwych lipinków rocznie przez zawodników to jest masowe zabijanie
Więc, posługując się twoim językiem – zamilcz w tym temacie, bo nie masz pojęcia co to etyka i na pewno nie Ty będziesz mnie jej uczył
Hrabio nie jest istotnme czy masz swoje limity czy PZW, podstawowym kryterium od ktróego trzeba zacząć rozmowę to czy się ryby tłucze przez łeb czy nie. Rybie jest obojętne czy walniesz ją o kamień czy pałką czy z buta. Bo etyka zabicia jej życia nie zwróci.
Poza tym proszę Cię nie konfabuluj - nikt nie widział nigdy setek czy tysięcy martwych lipieni czy innych ryb po zawodach czy w trakcie ich trwania.
Weź poświęć czas pojedź na zawody stań poniżej i udowodnij swoje twierdzenia. Bzdura jakich mało. Czasem się zdarzy , że kilka ryb nie wytrzyma ale to i tak nic w porównaniu z jednym wędkarzem , który z premedytacją ryby zabija i zabiera do domu szczególnie dorodne osobniki. Ryby w rękach trzymają sędziowie nie zawodnicy i to od nich zależy w głównej mierze jak z nimi postępują.
Ale z innej beczki co byś pwoeidział gdyby zawodnicy mogli złowić tylko trzy ryby i tylko wymiarowe ale z możliwością ich zabrania po zawodach. Jakie miałbyś argumenty przeciwko zawodnikom patrząc z Twojego punktu widzenia ?
|