|
Kolega na zawodach dał mi kija do żyłki potrzymać. Spoko. Niech sobie łowi
Jakoś nie czuję potrzeby, żeby mu z tego powodu skakać do gardła. Co mnie to obchodzi? Mnie obchodzi ryba w łowisku, problem kłusownictwa, pieniądze dla okręgu, sponsorzy, reklama, gospodarka, turystyka wędkarska, współpraca ludzi w regionie, przyjaźnie nastawieni politycy - tym chciałbym się zajmować społecznie.
A nie tak minimalistycznie; "Zlikwidujmy zawody, i zatrudnijmy za to pół strażnika". W dupę można sobie wsadzić taką populistyczną "strategię".
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|