 |
Odp: Spróbujmy odrzucić emocje i przyjrzeć się propozycji no-kill
: : nadesłane przez
venom (postów: 3582) dnia 2011-10-04 14:10:55 z *.tktelekom.pl |
|
Mariusz o tym własnie mówię przecież
Ludzie nie potrafią rozpoznać gniazd tarłowych i ominąc takich odcinków bądź łowić na nich tak
by nie wyrządzić szkód ( nie trzeba przecież dreptać środkiem rzeczki mającej 5-8 metrów
szerokości). Łowią z pełną premedytacją ryby w okresach ochronnych załaniając się tym że ich
nie zabierają, a przecież okres ochronny to nie tylko ochrona przed zabiciem ale i przed
połowem danego gatunku.
Powołują się przy tym wszystkim na to że pstrągi czy lipienie w okresie ochronnym sa tylko
niemozliwym do wyeliminowania "przyłowem".
Przyłowem mogą być pojedyńcze ryby stanowiące niewielki odsetek połowu z danego dnia czy
odcinka ale nie np. 30 pstrągów na 1 lipienia...
Nie da się oczywiście przyłowów wyeliminowac całkowicie ale przecież patrząc na to co się
dzieje w wodzie, na jego dno i to czy jest to odcinek tarliskowy czy nie można szkody
zminimalizować.
Patrząc na skalę takiego zjawiska można by przyznać Krzyśkowi rację że na jesienne połowy
lipienia trzeba by wydawać imienne licencje po odbyciu stażu przy inwentaryzacji gniazd
tarłowych, jak również ze zwykłego kursu omawiającego cykl zyciowy, zwyczaje i
zachowania ryb.
W przeciwnym wypadku wpuszczenie ludzi w"mateczniki" to tylko wybór niewiele mniejszego
zła i umozliwienie wielu osobom "legalnego" połowu tarlaków.
Kłusownicy owszem nie pojawią się lub też pojawią w mniejszej ilości ale czy tarło będzie
efektywne jesli wciąż ktoś będzie brodził po tarlisku??
W uczciwość "wędkarzy" dawno już zwątpiłem widząc wielokrotnie ryby wyciągane z
zakamarków kamizelek czy woderów w okresach ochronnych bądź niewymiarowe....
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Brak odpowiedzi na ten list.
Zobacz następną wiadomość.
|
|
|
|
|
|
|