| |
Nie. Nie wykonałem.
Bardzo rzadko łowię na Dunajcu i nie znam telefonu do strażników.
Jak wspomniałem pytałem napotkanych wędkarzy, oni również nie znali telefonu.
I jeszcze doradzili mi żeby się nie wdawać w dyskusję z kłusolami bo można oberwać.
I pewnie mieli racje. Moje auto choć byle jakie jest dość znaczne i łatwo go zapamiętać, więc nie
warto ryzykować zwłaszcza, że towarzycho wyglądało na miejscowe.
A tak na marginesie to tel do strażnika powinien widnieć na każdej licencji.
Prosiłem już o to w okręgu kilkukrotne, ale wciąż byłem zbywany, że się nie da , bo licencje są już wydrukowane, a przecież wystarczyłoby przybić dodatkowo pieczątkę z numerem i po robocie.
Na przyszłość proszę zapamiętać, że dzwoniąc na numer telefonu 997 zgłasza się lokalny posterunek Policji. Co prawda, nie przypuszczam, aby szybko chłopaki się pojawili, bo kiedyś czekałem na ich interwencję godzinę, ale każde takie zgłoszenie jest rejestrowane i może kiedyś się poprawią. O szybkiej interwencji ze strony Państwowej Straży Rybackiej należy zapomnieć. Jak sami się nie napatoczą, to na pewno na czas nie dojadą. Tylko Policja i Strażnicy zatrudnieni przez okręg mogą w miarę szybko pomóc.
pozdrawiam
jp
|
