|
No tak. Byłem dzisiaj na Dunajcu od 13-tej do 19-tej.
- Nikt mnie nie kontrolował.
-Dwa razy podjechał traktur z przyczepą po żwir. Załadowali pojechali bez cienia obawy.
{chyba że tam wolno pobierać żwir i kamienie}
- Około 18-tej przyjechało czterech ''panów'' ze spiningami i bez gródek rozpoczęli ''chytanie''.
Jako że byłem sam grzecznie się przegnałem, życząc owocnych połowów.
Spotkani w drodze powrotnej wędkarze powiedzieli, że to norma na Dunajcu.
Wniosek z tego taki, że strażnicy kompletnie sobie nie radzą.
Pzdr
Czyli dzień jak co dzień ,a strażnicy czekają w ciepłych chatkach na telefon z podanym kłusolem na tacy.Jeśli tak działa straż na tym OS, pochłaniająca 70% jego dochodów ,to ja się pytam jakie trzeba spełnić wymagania żeby dostać taką fajną posadkę?
I jeszcze pytanie dodatkowe ;ilu kłusowników zatrzymali ci ekstra opłacani strażnicy w tym roku ?
|