|
"prosto i po żołniersku" mozna na polu bitwy, a urzadzanie funkcjonwania kraju na sposób "żołnierski" jest zarezerwowane do sytuacji nadzwyczajnych ...
Uważa Pan, że obecna sytuacja nie jest nadzwyczajną? A kto "zjadł" San, Dunajec, Kwisę, Łupawę, Gwdę itd? A kto po ich zjedzeniu próbował tego samego na Słowacji?
Wody PZW są trzebione przede wszystkim przez członków-kłusowników PZW. Robią to bezkarnie lub kary są śmiesznie niskie i przez to demoralizujące. Jestem przekonany, że sama wizja braku możliwości uzyskania zezwolenia na legalny połów, czy to czasowego czy dożywotniego, jako kary za naruszenie regulaminu łowiska spowodowałaby cudowne nawrócenie znacznej liczby "kolegów" z reklamówkami po wewnętrznej stronie woderów.
|