|
Od sprzątania terenu publicznego są wynajęte w drodze konkursu firmy usługowe, a od ich utrzymania podatki. Oczywiście jak państwo wydaje kasę na ponad 500 tys. urzędasów (pod koniec komuny, bez komputerów było ich 160 tys.) drukujących papier i przeszkadzającym przedsiębiorcom w działalności a obywatelom w życiu, to nie starcza na posprzątanie zasyfionej doliny rzecznej, czasem nie starcza nawet na benzynę dla policji, bo i takie jaja w Polsce były... wtedy naród musi ruszyć do czynu... samemu sprzątać rzeki i ewentualnie pchać radiowóz gdy potrzeba, śpiewając radosne pieśni.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Szanowny Panie Krzysztofie,
Z Pana to jednak straszny socjalista jest ...
To przecież właśnie z takiego oczekiwania, że sprawy publiczne załatwią urzednicy, z oddawania w ich ręce coraz większego zakresu zadań, z odżegnywania się obuywateli od samoorganizowania się, biorą się coraz więskze podatki i coraz więcej urzedników ... bo ktoś musi te przetargi przygotować, zorganizować, podpisać umowy, kontrolować, zebvrać pieniądze, przeliczać, wydawać, sprawdzać itp.itd. Im mniejszy udział obywatelski w procesie podejmowania decyzji tym większa "samorządność urzędnicza" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
PS. Pisząc o Chińczykach zapewne ma Pan na myśli swoją ewentualną pozycję w tym skutecznym ustroju "zapłodnionym myślą kapitalistyczną" (n.b. "kapitalizm" to określenie utworzone przez ... socjalistów ) gdzieś między oligarchią partyjną a "nuworyszami" chińslkimi, a nie wśród tych realizujących plan wprowadzający rozwój i postęp za "miskę ryżu" ...
|