Odp: Rady Gminy Ochotnica odpowiedź dla Pana Wiwatowskiego
: : nadesłane przez
Sokol (postów: 302) dnia 2011-05-18 12:11:31 z *.internetia.net.pl
Trudno się nie zgodzić z Panem Wiwatowskim co do lokalizacji łowiska. Niestety trudno mi znaleźć na Dunajcu miejsce niezurbanizowane a jeśli już to są to odcinki skrajnie krótkie. Drugą sprawą jest turystyka w Pańskim rozumieniu. NIestety nie zgodzę się. W moim rozumieniu turystyką nie jest wypad na ryby z Nowego Sącza z kanapkami w plecaku i powrotem do domu na noc tylko przemysł napędzający koniunktórę okolicy, ludzie przyjeżdżający choćby na weekend i stołujący się w restauracjach. Jestem absolutnie przekonany że gruntowcy, spławikowcy z Wrocławia, Poznania, Warszawy, Lublina, Gdańska nie przyjadą i nigdy nie przyjeżdżali specjalnie nad Dunajec chyba że byli z rodzinami w Pieninach na wakacjach a wypad na ryby był całkowitym epizodem. Zbyt wiele wód mają pod nosem by cisnąć 500 km nad Dunajec w którym mogą liczyć na takie same sukcesy wędkarskie jak obok siebie. Natomiast spiningiści czy muszkarze dla Głowatki, czy grubego pstrąga przyjadą nawet 500 km i dla nich to nie jest problemem. Warunkiem jest nadzieja na spotkanie z rybą o której długo nie zapomną. I to jest turystyka wędkarska. I nawet jeśli zabiorą rodzinę w Pieniny to bardzo prawdopodobne że wybiorą ten rejon nie z powodu gór (jakby zrobili gruntowcy) tylko właśnie z powodu celów wędkarskich. I to jest turystyka właśnie. Mówiąc o gruntowcach czy spławikowcach ewidentnie ma się na myśli wędkarzy z okręgu, dla których OS jest faktycznym ograniczeniem dostępu do wody. Tego kwestionować nie ma sensu bo to fakt. Oczywiście zgadzam się że bilans wędkarzy odwiedzających ten odcinek wypada gorzej w stosunku do stanu sprzed powstania OSu nie mniej jestem przekonany że dotyczy to liczby bezwględnej na którą składali się przede wszystkim wędkarze lokalni i z okolic a nie turyści wędkarscy pakujący określony kapitał finansowy w okolicę. Jeśli chodzi o turystów (przyjeżdżających od 150 km w górę) to sądzę że jest ich więcej niż było przedtem czego przykładem jestem ja i inni napotkani przeze mnie muszkarze w sklepach wędkarskich wrocławia. Niemal nie znam muszkarza z Wrocławia który nie planuje wizyty na obu OSach (Dunajec, San) przynajmniej raz w roku... organizuje się prawdziwe WYPRAWY na te łowiska. I to jest właśnie turystyka.