|
Szanowny Panie Pawle,
Jakoś tak dyskusja o zupełnie innych kwestiach zeszła na sprawy organizacji stowarzyszenia wędkarzy, ale skoro juz, to trudno ...
Ma Pan stosunkowo specyficzne "podwórko". Warto jednak wiedzieć, że w PZW, w którym istotnym jest rodzaj sporu między "dużymi' a "małymi" okręgami w jakimś sensie "górą" są te "małe", bo gdyby nie to, dawno juz zostałyby "wchłonięte" przez "molochy" i wszędzie byłoby tak, jak na Pańskim "podwórku". Dlatego moim zdaniem, wbrew temu co twierdzą niektórzy, mamy okręgów ZA MAŁO, a te wielkie, bardzo liczne bezradnymi, bezwładnymi, bezaktywnymi członkami, powinny ulec podzieleniu. Przecież w tych kołach, o których Pan pisze, w pojedynczych kołach, jest prawie tylu członków co w sprawniej działających okręgach ...
Nadrzędnym jest jednak skuteczne osiąganie efektów, a choć rozumiem sytuację, z jaką Pan się styka, nie zamierzam współczuć i użalać się, bo to nie prowadzi do niczego, poza szerzącym się zniechęceniem ... Wolę dostrzegać możliwości niż przeszkody i problemy.
Wspomniane przez Pana koszty utrzymania biura to nie tylko to jedno "okienko", a którym wielu wędkarzy utożsamia PZW ... To też siedziby kilku wielkich kół, a pewnie i piętro, na którym mieści się ZO ... nie wszyscy, którzy tam są, są zatrudnieni. Utrzymanie biura w samym centrum Warszawy, nawet własnego, jest kosztowne ...
Działanie nie może polegać na "waleniu głową w mur", ani na próbach narzucenia swojej woli innym... jeśli jeden sposób okazuje się nieskuteczny, to warto poszukać innego ... Nie zdaje Pan sobie pewnie sprawy, ile przygotowań poczynili na przykład mądrzy Koledzy powołujący Przyjaciół Raby, zanim powołali swoją, skutecznie działającą sekcję przy kole w Dobczycach ... a ich osiągnięcia sprawiają, że na przykład PAH jest upełnomocnionym przedstawicielem trzech okręgów do rozmów z Wojewodą Małopolskim w sprawach dotyczących gospodarki wodnej, zaś sama działalność Przyjaciół Raby odbywa się pod honorowym patronatem Marszałka Województwa Małopolskiego. Podobnie postępują inni, prowadzący działania wędkarskie w ramach PZW albo we współpracy z okręgami.
Działań wynikających ze Statutu PZW nie wykonują zatrudnieni pracownicy, a przynajmniej nie powinni ih wykonywać, bo PZW jest stowarzyszeniem, a jego działalność jako stowarzyszenia opiera się na społecznej pracy członków. Po to powoływane są stowarzyszenia, żeby stwarzać możliwości podejmowania zorganizowanego działania tworzącym je ludziom. Pracownicy zatrudnieni w PZW mają za zadanie "prowadzenie spraw" stowarzyszenia, czyli obsługę administracyjną, księgową, prawną działalności prowadzonej przez członków PZW, ewentualnie są zatrudniani do prowadzenia działalności gospodarczej czy rolniczej, jak w każdym przedsiębiorstwie (warto zastanowić się nad odróżnieniem działalności statutowej, gospodarczej i rolniczej w PZW, bo często wszystko to "zlewa się" jakby w jedno). Oczywiście, że pracownicy wykonują to, do czego są powołani przez pracodawcę, czyli przez stowarzyszenie, oraz są odpowiedzialni przed pracodawcą, czyli przed stowarzyszeniem. Stowarzyszenie jest reprezentowane przez przedstawicieli, powołanych przez członków. Zarząd jest okręgU, a nie okręg - zarządu ... a okręg to członkowie w nim zrzeszeni ...
Staram się odpowiadać możliwie obszernie, bo zdaję sobie sprawę, że nie Tylko Pan, przedstawiając wątpliwości, może czytać moje wypowiedzi. Wiele z tych wątpliwości ma dość powszechną naturę i warto je komentować.
Natomiast o spotkanie może być łatwiej niż się wydaje. Nad wodą, czy w Warszawie ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|