f l y f i s h i n g . p l 2025.09.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: AI o smaku ryb w „porównaniu” z grzybami. cd. Autor: bami. Czas 2025-09-24 19:21:43.


poprzednia wiadomosc Odp: zarybienie selektem na Dunajcu : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2038) dnia 2011-04-28 13:45:51 z *.gsk.com
  Od dawna jestem przeciwnikiem zarybiania wód otwartych selektami, tylko po to by je zaraz wyłowiono w ciagu dwóch tygodni (czym innym jest mądre i przemyslane dorybianie niewielką liczbą takich ryb, co jednak na wodach PZW zdarza sie rzadko). Nie ma to nic wspólnego z wędkarstwem, jako rekreacją (tak samo jakby wpuscic do lasu świnie domowe i nastepnie strzelac do nich z broni). Dlatego traktuję to na równi z rozdawnictwem ryb z ciężarówki, bo inaczej tego nie można nazwać. I nie przekonaja mnie żadne argumenty o ochronie innych ryb, itp, bo ci sami "łowcy", "pogromcy okazów", następnego dnia z takim samym impetem zabiorą sie za inne ryby.
To samo dotyczy zagranicy - są i wypaczenia (dobrze mi znane z Włoch i Finlandii), a mogą byc także rozsądne działania.
Wpuszczanie młodych ryb, które szybko dziczeją, w zadnym wypadku nie można traktować jako równoznacznego z P&T. Wręcz odwrotnie, to jest własnie pożądany kierunek działań. Bo na takim Dunajcu ponizej Krościenka to nigdy nie było duzo pstragów (wystarczy poczytać dawną literature ichtiologiczną), poniewaz ta woda nie jest optymalna dla nich. Jesli chcemy, zeby tam były (i w miare dużo), to trzeba je tam wpuscić, najlepiej jako małe.


Drogi Staszku,

W ramach gospodarowania rybackiego zarybia się rybami własnie po to, zeby je wyłowić. Czyż nie? A kwestią umowną jest określenie czasu i sposobu, w jakim się ten "obrót" dokonuje ...

Te ryby, które są "selektami" to TAKIE SAME RYBY, jakie wpuszcza się do rzeki we wczesniejszych stadiach, tylko pochowane w hodowli. Zarybianie "maluchami" to takie samo P&T jak zarybianie "selektami" ... Skoro upierasz sie przy nieadekwatnych porównaniach, to wciąż jest to "polowanie na świnie domowe" tylko wpuszczone w innym stadium wzrastania. Gdybyś wpuścił do lasu świnie domowe w stadium prosiąt, to wciąż po dorośnięciu części z nich, polowałbyś na świnie domowe, a nie na dziki ... i jeśli te wyrośnięte w lesie prosiaki rozmnożyłyby się, to ich potomstwo będzie świniami domowymi, a nie dzikami ... jak się nie kręć, zawsze d... z tyłu ...

Ryby wpuszczone do rzeki jako małe, po dorośnieciu tez są wyławiane w ciągu dwóch tygodni ... jedyna róznica dotyczy tego, że te wpuszczone jako małe rosną dłużej, mniej ich przeżyje w niesprzyjającym środowisku, a w efekcie są wielokrotnie droższe ...

Skoro w Dunajcu nie było nigdy, jak piszesz, warunków do bytiowania sptrągów, to tym bardziej wpuszczanie małych ryb będzie prowadziło tylko do nadmiernych strat, bo więcej wpuszczonego narybku zginie w tych niesprzyjających warunkach, a do rozmiarów "łownych" dorośnie wciąż tylko tyle osobników, na ile pozwola warunki środowiskowe ... jeszcze "wzmacniane" przez "miłośników", szukających tych pojedynczych "wyrośniętych" w większej liczbie "maluchów" .... Jeśli chcemy, żeby było ich tam dużo, to musimy je wpuszczac, najlepiej jako wyrośnięte ryby, a nie czekać aż większośc z nich wyginie w okresie dorastania i wciąz będzie ich mało ...

Ryby "dziczeją" tak samo ... nie ma większej óznicy czy są wpuszczane jako małe albo duże ... Swego czasu zostały wpuszczone do Myczkowiec "tęczaki", takie hodowlane "świnie domowe" ... praktycznie natychmiast zaczęły żerować na naturalnym pokarmie, w żoładkach nie było smieci, tylko selektywnie wybrane jedzenie, od małych okoni po larwy ochotki ... zajmowały też rozsądnie wybrane stanowiska, a najlepiej łowiło się je na ochotkę właśnie ...
Podobnie zachowały się "tęczaki", w dodatku genetycznie specyficzne, bo albinosy albo zielone, po wpuszczeniu ioch do mojego stawu w ogrodzie ... te same ryby, które tłoczyły się w stadzie w hodowli, podążały za stadem, w mniejszym zagęszczeniu natychmiast wykazywały daleko posunięty terytorializm, największe z nich zajęly najbardziej atrakcyjne stanowiska, widać wręcz było zakres wyznaczonych terytoriów dla kazdego z osobników, agresywnie przeganiały "intruzów" ... natychmiast zaczęły żeorwać na naturalnym, "sezonowym" pokarmie i żyły w tym stawie, bez jakiegokolwiek dokarmiania, przez trzy lata ...

Więcej wyobrażeń i nastawień wędkarskich tworzy mity i uprzedzenia, a gospodarowanie powinno być racjonalne, a nie emocjonalne ...

Natomiast mąde i przemyślane gospodarowanie wymaga najpierw odpowiedniego umówienia się odnośnie jego kształtu, oraz gotowości ponoszenia nakładów na jego prowadzenie, zgodne z tą umową ... bez tego zawsze będzie wyzwalało zachowania rodem z "gospodarki niedoborowej", w której Polacy są ponad wszelką miarę wyćwiczeni ...

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus