|
Jasne. W Polsce, rzeczywiście występują już takie przeciwności, że niedługo zaginie środowisko sprzyjające wędkarzowi-pstrągarzowi. A, jeszcze do tego, można ciężko zachorować i umrzeć. I, co wtedy?! A, więc, Panowie wędki w dłoń. Maksymalizujmy liczbę wyjazdów i jak się trafi zabierajmy określone limity dzienne ryb, bo wyjdziemy na frajerów, a tego byśmy nie chcieli. Wężykiem Jasiu, wężykiem.
|