|
Cześć Mareczku.
Temat śledzę już od jakiegoś czasu, zresztą fajnie się to czyta. Czy jest możliwy u nas taki projekt? Oczywiście, że jest. To tylko dobra wolna garstki ludzi, ale trzeba pamiętać, że przed przystąpieniem do zarybienia ,trzeba wykonać trochę pracy i zakreślić plan długoterminowy, a u nas to właśnie z tym długoterminowym pojęciem jest problem. Dlaczego kiedyś się nie przyjęła? A no właśnie dlatego, że była wrzucona, wyrośnięta, czyli jak to mówią- jadalna, a później już nikt drugi raz ryby nie wpuszczał. Pozytywny przykład działania z tą rybą na naszych wodach to Okręg Cieszyński, który do Olzy wpuścił kilkanaście głowacic, zakupionych u naszych południowych sąsiadów. Ryba znalazła świetne warunki, miała szybki przyrost i znalazła szybko duże grono zwolenników. Jeszcze przez 2 lata docierały do mnie informacje o złowionych rybach. Później wiadomo, realia. Rybę wyłowiono, zjedzono. W najbliższym czasie nie wiem, czy tu, czy na Flytiers, napiszę jak to PZW Nowy Sącz na spotkaniu w Łopusznej w 2010r roztoczyło wizję powstania świetnego łowiska "Głowacica" w Pieninach. Miał tam powstać pomost i 10 łódek. Wszystko to miało znajdować się na zbiorniku wyrównawczym Sromowce Wyżne. Niestety, nie wiadomo z jakich względów, dzisiaj to tylko notatki z tego spotkania w moim pamiętniku, kilka kaset wideo, a szkoda, bo było bardzo wielu kolegów za. Niektórzy pisali już regulamin pod to łowisko. Wszystko miało ruszyć w tym roku. Taka to właśnie Polska rzeczywistość. Na krótką metę jesteśmy dobrzy, ale na maratony i długie dystanse niestety grono zapaleńców maleje za każdym zakrętem. Nie chcę się teraz na ten temat zbytnio rozpisywać, bo i tak za chwilę ktoś mi dowali, że piszę ten przemądrzalec z Krakowskiego Klubu Głowatka, tylko w przeciwieństwie do wielu , ja staram się coś zmieniać i rysować nową rzeczywistość, a inni dalej siedzą na stołkach i ciągle sprzedają te same opowiadania, jak to jest źle i kiedy nadejdzie to lepsze jutro?
Musicie zrozumieć jedno, żeby było lepiej, to niestety trzeba przestać liczyć na to, że ktoś za nas coś zrobi, tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Tylko w taki sposób jest jakaś szansa na zmianę. Gdy grupa zapaleńców zacznie się powiększać, to i efekty będą bardziej widoczne, bo z samego pisania to tylko można zmienić i to chyba u nielicznych , punkt widzenia.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam, życzę wszystkiego dobrego w nowym sezonie. Oby on przyniósł nam dużo ryb, ja już wkrótce wybieram się na pierwsze zarybienia. Serdecznie pozdrawiam.
Kolego Jacku z racji tego że należałem wtedy do klubu Olza to parę informacji na ten temat mam .Głowatki które były wtedy wpuszczone nie były wielkości konsumpcyjnej ale szybko urosły do wielkości przyzwoitego pstrąga +- 40 i za takiego były brane nawet przez strażników którzy nie potrafili rozróżnić tych ryb .Duża część skończyła na patelni jak pstrągi a czesi na robaka dokładali swoje trupy.Kilka głowatek przeżyło i nawet w zeszłą zimę jedna 80tka była znaleziona martwa w cieszynie.Czy coś jeszcze pływa ? na pewno tak ,ale to już jest totolotek .
Co do zakasania rękawów i robienia czegokolwiek zamiast siedzenia przed kompem to ma Pan rację samo nic się nie zrobi ,jedna rzecz która mnie osobiście zniechęca do jakiejkolwiek inicjatywy to nasz regulamin .
Jak należałem do Klubu Olza to na początku nawet widziałem w tym wszystkim jakiś sens ale jak zobaczyłem te zloty mięsiarskie po każdym naszym zarybieniu to mi przeszło .Bo przy okazji wyłapywania ryb które były wpuszczane wybijali ostatnie ryby z Olzy czyli klenie ,brzany czy potoki.Dopóki regulamin jest taki że zabiera się więcej niż wpuszcza to ja w to nie wchodzę .
Jaki ma sens zarybianie głowatką dunajca nawet w ilości sto na jedną płań jak można zabrać jedną na tydzień a i tak nikt tego nie kontroluje .U nas ilość wędkarzy jest wprost proporcjonalna do ilości ryb w wodzi ,jak jest jej dużo to i dużo łowi a jak jest jej coraz mniej to i miłośników ubywa.
W obecnym systemie nie widzę żadnych szans na normalną populacje tej ryby w naszych wodach .Na dzień dzisiejszy ja należę do tej grupy która chce zapłacić za możliwość złowienia głowatki tylko nie bardzo jest komu to samo dotyczy się troci i łososia .Dlatego nie jeżdżę już na pomoże za trotką i na Dunajec za Głowatką bo nie dam się rypać .
Pozdrawiam Panie Jacku
|