|
Widzę Panowie, że prawdopodobnie bezwiednie, ale dokładnie wypełniacie misję oczekiwaną przez autora tekstu. Zaczepne tytułowe stwierdzenie tylko podkręciło i rozgrzało atmosferę. Przecież tam nikt nie neguje NZ jako przysłowiowej mekki, a tylko przedstawia całkiem bliskie i powszechnie dostępne niezłe łowisko. Jakie ma znaczenie używany sprzęt ( a jest tam eksponowany cały przegląd dostępnych marek). Bez znaczenia też jest czy "potwory" ważą 1 czy 4 kilo. Istotą jest to, że są ryby w urokliwych "okolicznościach przyrody". Faktem jest, że nakręcony film z pechową "betonką" raczej by mnie zraził do wyjazdu w te przepiękne strony. Dla mnie najważniejsze są "święte" słowa, które padły w tej dyskusji, a dotyczą naszych wypraw. Wolę jechać do Ciućkowa w dobrym towarzystwie, niż do NZ z palantami. Przecież wędkujemy i podróżujemy wyłącznie dla przyjemności !
|