|
Cyt. "Do euforii droga jest jeszcze daleka,ja sie cieszę że w końcu zaczynają być podejmowane jakiiekolwiek decyzje w tej sprawie może lepsze ,może trochę gorsze"
Oczywiście też jestem za. Chciałoby się zrobić rewolucję w gospodarce wędkarskiej na rzekach "górskich" ale to u nas chyba niemożliwe. Może faktycznie jedyny sposób to małymi kroczkami ale ciągle do przodu. Ja nie wierzę że jakieś wyższe (czyt. bardziej ekologiczne) racje zwyciężą. Wierzę tylko w prawa rynku. Jeśli w jednym okręgu będą dwie rzek z dwiema różnymi zasadami:
-pierwsza na starych zasadach czyli płacimy mało ale za nic;
-druga droższa, pełna ryb (no kill, ochrona, itd) .
To "klienci - wędkarze" wybiorą sami co dla nich lepsze. Jestem przekonany, że prawdziwi wędkarze (liczę po cichu, że to znaczna większość spośród nas) wybiorą opcję drugą. Opcja pierwsza naturalnie ulegnie "wyginięciu" (zrezygnuje z opłacania składki) Działacze czy im się to podoba czy nie (wśród nich też są zwolennicy pierwszej opcji) będą musieli dopasować zasady gospodarki do większości albo odejdą...
Wg mnie tylko taka "naturalna ewolucja" może spowodować zmianę w jakości naszego wędkarstwa. Chyba, że mylę się całkowicie co do większej liczby zwolenników opcji drugiej i wszystko pozostanie jak dotychczas...
|