|
Panowie tu nie chodzi o to aby stawić kogoś pod pręgierzem w związku z faktemn zabrania ryby. Tu chodzi o rozwiązania systemowe pozwalające na odbudowę rybostanu i jego ochronę. Któyś z kolegów wymieniał negatywne przesłanki MEW, zanieczyszczenia, kormorany itp. to wszystko prawda ale wiele rzeczy nie zależy od związku i od wędkarzy. Natomiast jest nawyższy czas aby podjąć jedyną słuszną decyzję przez władze PZW. Chętny, który chce wziąść ryby w ramach limitu płaci za to słono ( pozwoli to na wpuszczenie np. 1300 sztuk narybku ) gwarantuję takich będzie bardzo mało ) albo rezygnuje i płaci normalną składkę. Można też na pewien okres np 5 lat zakazać zabierania ryb i po krzyku. Dalsze decyzje można podejmować po tym okresie. Nie wiem może są inne sposoby ale już czas na rozwiązania i jakieś regulacje nastąpić muszą bo niebawem będziemy mogli schować swoje kije głęboko w szafie.
ps. Nie można mieć moralności Kalego przed komputerem zwolennik No Kill a nad wodą moralność mięknie cyt."przeciez takiej sztuki nie wypuszczę". Jesteśmy narodem jakim jesteśmy i tylko zakazy i kary przemawiają do naszej wyobraźni.
|