|
Nie chcę się odnosić do sytuacji o której mówił wyżej nasz kolega , ale Wiesiu, sam znasz mnóstwo ludzi i doskonale wiesz, jakie są realia. Nawet na OSie, na Sanie, pracownicy ochrony ,strażnicy, nie są w stanie być wszędzie w danej chwili. Pamiętaj, że Ci ,którzy mają złe chęci, zawsze wyprzedzają tych, którzy pilnują. Tak po prostu jest, łapiemy tych złych , tylko dzięki świetnej intuicji, takich pracowników , dużemu zaangażowaniu, lub bo ktoś serdecznie zadzwoni. Każdy, kto zna choć jednego strażnika , to wie, jaka to praca, po godzinnej rozmowie z taką osobą ręce opadają, do czego zdolni są nasi niby koledzy wędkarze. Co do tego , co wyżej napisałeś, kwota 1500 zł niczego tu nie załatwi, wcale też nie jest tak, że kradną tylko ci, co jeżdżą grubymi furami, czy jak tu wcześniej ktoś napisał "panowie w kapeluszach i kamizelkach Simmsa". Ryby kradną po prostu złodzieje i osoby nieuczciwe, a takie osoby są w każdym kręgu. Po prostu kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola, tak, aby taki gagatek wiecznie się bał i czuł , że może ktoś w każdej chwili go złapać. To tyle. Pozdrawiam Cię serdecznie. Będę w tym tygodniu od czwartku na Dunajcu, na Pucharze Głowatki, kręcił się będę w Sromowcach Wyżnych, może się gdzieś spotkamy. Pozdrawiam.
|