|
(...) Osobiście formuła konkursów nie za bardzo mi odpowiada ze względu na to, że głównie bazuje na odtwórstwie tzw. klasyków (które należy zauważyć, kiedyś nie były klasykami), a wzory te (pewnie poza fuldresami i wzorami realistycznymi) często nieodzwierciedlaną faktycznej inwencji i umiejętności autora. (...)
Masz rację, że klasyki mogą nie odzwierciedlać pełnych umiejętności autora, ale warto o klasykach pamiętać. To jest tradycja i magia wędkarstwa muchowego. Jak mówił na filmie Lars Åke Olsson The spirit of the old masters support me
Swoją drogą spośród wszystkich pstrągów i lipieni jakie złowiłem w życiu najbardziej pamiętam te, złowione na klasyki. Lipień 34 cm z Bobru w Nielestnie w 1996 roku na mokrą Never Fail #14, pstrąg 31 cm na suchą Adam's Irresistible #16 z 1998 roku z Bobru we Wleniu czy też jaź 42 cm na mokrego Red Taga #16 z końca lat '90 na podwrocławskiej Widawie... to nie były wielkie ryby, ale utkwiły mi dobrze w pamięci bo złowiłem je na klasyki z czego jestem bardzo dumny
Młody chłopak wychowany na literaturze wędkarskiej, który w końcu zaczął łowić na sztuczną muchę... zawiązując późnym czerwcowym popołudniem Never Fail na lipienia zbierającego pod nawisem drzew, czułem się jakbym był jednym z tych muszkarzy wielkiego formatu. To dobry emocjonalny stan gdy czujemy się kimś lepszym dzięki mistrzom i naszym przodkom.
Tak samo jak wolę chodzić na ryby w kapeluszu niż w czapce, z fajką zamiast z papierosami, z zacną piersiówką zamiast z powszednią ćwiartką. Klasyka i tradycja to jest coś co człowieka wprawia w kontemplację i elegancję. Warto pamiętać o tradycji... o klejonkach, o pierwszych modelach suchych much o tych wreszcie, którzy to wszystko rozpoczęli i rozwijali... Cześć ich pamięci.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|