|
wirus - bakteria - pasożyt. Ten ostatni, link, na ile rozumiem dotyczy wirusa IHN, który został zawleczony przez wymienionego pasożyta. Niektóre wirusowe choroby ą zwalczane z urzędu w Europie, a więc także i u nas. Należy do nich IHN i VHS w hodowlach ryb łososiowatych, które są w związku z tym monitorowane poprzez urzędowe pobieranie próbek i badanie wirusowe w Puławach. Na podstawie serii takich badań wyznacza się gospodarstwa wolne od wirusów, a następnie strefy wolne od IHN i VHS, obejmujące dorzecza zawierające serie takich gospodarstw. To działanie oczywiście może być zrujnowane nielegalnymi zarybieniami i nielegalnymi hodowlami. Nikt bowiem przy zdrowych zmysłach nie ogłosi strefy wolnej od wirusów w dorzeczu, w którym na dwie legalne hodowle przypada dwanaście nielegalnych i bez opieki weterynaryjnej oraz ...dziesiąt stawków i baseników z rybkami, które przy najmniejszym wezbraniu wód wypłukiwane są do wód otwartych.
Choroby bakteryjne i pasożytnicze najczęściej nie są zwalczane z urzędu. Bakterie i pasożyty występują w naturalnym środowisku powszechnie i przenoszone są nie tylko przez ryby, ale także i inne zwierzęta wodne, kręgowce, takie jak płazy (np. kulorzęsek przez salamandry i traszki) i bezkręgowce (np. pijawki, ślimaki itp). Dopiero zagęszczenie ryb w hodowli oraz przenoszenie ryb z jednego dorzecza do innego wywołuje straty pochodzące z chorób pasożytniczych i bakteryjnych. Taki trwały uszczerbek spowodowany chorobami bakteryjnymi, to stuprocentowe straty wywołane w populacji raka szlachetnego dżumą raczą przenoszoną przez raki amerykańskie, które są nosicielami tej choroby i dla których ta choroba jest całkowicie niegroźna. Podobnie, pasożytnicza choroba pstrągów potokowych (kołowacizna pstrągów) nie czyni dla nich szkody, ale pstrągi tęczowe i źródlane w Ameryce są (a w każdym razie były) na nią nieodporne i ponosiły znaczne straty w okresie larwalnym. Pasożyty i bakterie ryb przenoszone są ponadto przez ptaki drapieżne pożerające ryby, będące czasem pośrednimi żywicielami pasożytów, a czasem zwyczajnie przenoszą bakterie zawarte w swoich odchodach na duże odległości.
Wywód ten, przydługi, miał na celu zwrócenie uwagi publiczności, że naturalna populacje, bez zarybiania ze źródeł zewnętrznych i nie podlegająca masowym inwazjom drapieżników jest najprawdopodobniej najlepiej odporna na choroby, na które jest wystawiona od stuleci, i z którymi sobie doskonale radzi poprzez uzyskanie w procesie ewolucji odpowiedniej odporności. I żeby publiczność nie narażała biednych rybek na zakażenie ich poprzez niekontrolowane zarybienia.
|