| |
jak powiedzial Ajsztajn-wszyscy wiedza ze sie nie da i nic nie robio a przyjdzie taki co nie wie i zrobi!
No, cóś w podobie teguj ... 
Choć rzeczony mówił o tym, co nieznane, o odkryciach ... natomiast my mamy do czynienia z czymś, co jest znane, co dotyczy już zrobionego skutecznie przez niejedną grupę ludzi ...
Inni zapewne boją się podjąć ich naśladowania .... powielenia ich niewątpliwego sukcesu ...
To też znane zjawisko ... jak poprzednie, o których napisałem w odpowiedzi odnoszącej się do Prawa Parkinsona ...
W Newsweek'u - jego 41 numerze, jest wywiad z Pastorem Joachimem Gauck'iem, w którym pisze on o Niemcach -
"- Kiedy widzi pan sondaż, z ktrego wynika, że co piąty Niemiec chciałby powrotu muru berlińskiego, niepoki to pana?
JG - Vaclav Havel mówił krótko po 1989 roku o strachu przed wolnością. Dotyczy to zwłaszcza społeczeństw, które żyły w dyktaturze. Pod dyktaturą nie ćwiczy się cnót i postaw społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego w byłej NRD ludzie mniej angaują się społecznie, rzadziej chodzą na wybory. Jeśli spojrzę na miasteczko na zachodzie Niemiec, to uderza jak wiele jest tam organizacji społecznych, jak bardzo ludzie są aktywni w związkach zawodowych, kościołach, partiach. Jest róznica czy ktoś mógł być wolnym związkowcem, dziennikarzem, niezawisłym sędzią przez 60 lat, czy przez 20. Jest róznica czy dzieci robią prawdziwą gazetkę szkolną czy narzuconą gazetkę ścienną. Jest róznica czy związki zawodowe tłumaczą tylko politykę rzadu czy organizują strajki. Dlatego potrzebujemy jeszcze jednego pokolenia zanim róznice w mentalności się zniwelują."
To pisze J. Gauck o Niemcach ze wschodu, którzy mają to szczęście, ze mają Niemców z Zachodu, którzy wywierają na nich wpływ w tym samym kraju ... My nie mamy tego komfortu, więc musimy starac się bardziej ... i szybciej ... bo to "samo" nie przyjdzie, wymaga udziału i aktywności i to nikogo innego, tylko nas samych ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
